Sytuacja Antoniego K. nie wygląda zbyt kolorowo. Jeden z trzech zatrzymanych w nocy za atak na policjantów aktorów może trafić za kratki na kilka lat. Grożenie policjantowi to zarzut naprawdę ciężkiego kalibru. Oczywiście w jego obronie stają jego znajomi z branży.
Teraz jest mu wstyd, bo wie, że przegiął. Świetnie sobie z tego zdaje sprawę, ponieważ wbrew pozorom, nie jest rozwydrzonym bachorem, na jakiego próbują wykreować go media - mówi jego znajoma w rozmowie z Takie jest życie. Ta cała sytuacja z zatrzymaniem przez policję dała mu wiele do myślenia. Jego ojciec zadbał już o to, by taki skandal nigdy się nie powtórzył.
Co ciekawe, o całej sytuacji milczą jego rodzice: Małgorzata Ostrowska-Królikowska i Paweł Królikowski. Znajomi rodziny są pewni, że ojciec da synowi popalić.
Paweł był strasznie wściekły! O wszystkim dowiedział się rano. Nie mógł zrozumieć, jak Antek mógł się w coś takiego wplątać. Przecież nie tak go wychowywał – mówi informator. Przez cały dzień z Małgosią martwili się o syna. A Antek przecież jest już zupełnie dorosły. W gruncie rzeczy mógł sam z komendy wrócić do domu, bo mieszka w Warszawie, a nie jak reszta rodziny – w Zalesiu. Ale przyjechał po niego Paweł. Chciał w ten sposób okazać mu wsparcie.
Paweł jest świetnym ojcem. Potrafi być kumplem, ale jeśli sytuacja tego wymaga, potrafi być bardzo wymagający. Jak się wkurzy, to nie chciałabym być na miejscu tego, kto go zdenerwował. Potrafi mocno huknąć pięścią w stół – kontynuuje. Nie bawi się przy tym w zbytnią elegancję i nie cacka się, przebierając w słowach. Na pewno szybko ustawi Antka do pionu. Zwłaszcza, że takie niefrasobliwe zachowanie może bardzo zaszkodzić całej rodzinie.
"Niefrasobliwe zachowanie"...? Rzeczywiście, może zaszkodzić. Ale z drugiej strony - skoro Iwona Pavlović nie ma żadnych nieprzyjemności z powodu pasierba, który z kolegami zabił człowieka, to o czym my w ogóle mówimy...